Och, miejże trochę klasy! A takiego.

Będzie krótko, subiektywnie i mogą się pojawić wyrazy nieparlamentarne.

W zeszłotygodniowej dyskusji pod jedną z notek na Pochodnych Kofeiny pojawił się gość z frazą, która w tej czy podobnej postaci pojawia się nieuchronnie za każdym razem, gdy polemika z ekstremalnymi tezami różnych zawodowych zbawiaczy świata wychodzi poza stęknięcie pełne niedowierzania:

Czemu nie możecie zachować klasy i nie dać się sprowokować? Musicie zniżać się do ich poziomu i odpowiadać wulgarnie? Nie możecie pokazać, że jesteście ponad to?

 

Ha, ha, ha, nie. Nie ma mowy.

Po pierwsze, to my jesteśmy Cywilizacja Śmierci, legendarna złowroga organizacja WIDMO z siedzibą w Brukseli, najemnicy wszechrządu światowego, siepacze na usługach moralnego nierządu i reketierzy na żołdzie jaszczurczym. To my zjadamy dzieci, dokonujemy hekatomb, wyrzynamy masowo i prześladujemy Moralną Większość – jakbyśmy zaczęli zachowywać się skromnie i grzecznie, nadstawiając drugi policzek, popsulibyśmy doszczętnie wizerunek, jaki od lat się nam w prawicowych* mediach przypisuje. Szkoda takiej roboty, nie?

Po drugie i serio – to jest bardzo wygodna propozycja, żeby (przywołany tu unus pro multis) Terlikowski mógł żądać odbierania dzieci homoseksualistom, zakazu rozwodów, a biskupi wołać o podatek na KRK nałożony na ateistów – a strona imiennie wezwana do tablicy miała zachowywać najwyższy standard dyskusji, pokazywać klasę i z godnością pomijać milczeniem wyzwiska i niebezpieczne postulaty. Otóż nie: udawanie, że się nie słyszało Terlikowskiego czy innego zawodowca od cudzych sumień i majtek to nie jest okazywanie klasy – to oddawanie pola. Jeśli nie będzie polemik, dyskurs publiczny zdominują rozważania, czy gejów i lesbijki należy piętnować, bić, wieszać – czy wystarczy zwalniać z roboty z podaniem do prasy danych osobowych. Jeśli nie będziemy zachowywać się bezczelnie i bez należnego szacunku dyskusja o religii w szkole przeniesie się na poziom roztrząsania, czy 90% na maturze z religii wystarczy do podniesienia średniej, by zaliczyć niedostatki z innych przedmiotów. Jeśli o prawach, społeczeństwie, tolerancji religijnej i społecznej dyskutować mają wyłącznie Terlikowski z Janem Turnauem to okaże się, że w ogóle w Polsce nie ma żadnej dyskryminacji ani żadnej nadmiernej dominacji kościoła. Jeśli na otwarte dawanie w pysk w mediach publicznych będziemy nieśmiało w trybie sprostowania popiskiwać, że bolało – zamiast głośno wrzeszczeć, że psychopata chce prześladować i krzywdzić, a jego postulaty czy deklaracje to sianie nienawiści, podżeganie lub groźby karalne – opinia publiczna przywyknie, że prawej stronie wolno wszystko, że do dobrego tonu należy seksizm, mizoginia, antysemityzm, nacjonalizm i homofobia, a za deklaracje podpalania domów czy gwałtów naprawczych nikt nikomu złego słowa nie powie.

Nie, panie Terlikowski, nie będziemy się bawić w damy. Pan mnie za damę i tak nie uważa, cokolwiek powiem w odpowiedzi na pana horrendalne teksty. I tak jestem dla pana (et consortes) stracona, potępiona, i tak odmawia mi pan notorycznie człowieczeństwa, honoru i godności. Nie mam potrzeby zasługiwać w pana oczach na odznakę wzorowej dziewczynki, ani pan mi jej nie da, ani ja bym się nie szczyciła takim wyróżnieniem. Niech pan nie liczy, że teraz na kolejne pańskie (i pana kolegów po piórze i sutannie) wynurzenia będę reagować tylko rumieńcem i dumnym spojrzeniem. Nie ma co powoływać się na nasz brak klasy i godności osobistej tam, gdzie zaczynacie bójkę sztachetami. Nie spodziewajcie się, że będę w odpowiedzi na wasze kazania, artykuły i projekty damą. Jakbyście mnie uważali za damę, nie nazywalibyście mnie betonem feministycznym. I nie chcielibyście mnie polewać kwasem.

 

_______________________________________________

* „Prawicowy” robi tu za wygodne uogólnienie, chodzi tu o szerokie spektrum nadawców, którzy czują się uprawnieni do pouczania, karcenia i sugerowania prawnych sposobów dyscyplinowania nielubianych mniejszości.

 

86 thoughts on “Och, miejże trochę klasy! A takiego.

  1. Pojedynek na sztachety Ci nie wyjdzie, nie masz treningu w posługiwaniu się takim narzędziem. Polemika też nie wyjdzie, terlikowszczyzna i jej sponsorzy nie prowadzą polemik, tylko bryzgają błotem. Olanie wrzasków i bluzgów? Też do niczego, Staną na kopcu łajna i uderzą w tarabany i otrąbią zwycięstwo.
    Co robić? Pisać nadal dla tych, którzy rozumieją, co piszesz. I którzy są zdolni do dyskusji. Oraz potrafią się pięknie różnić.

  2. @Wojtek Kuśmierek:
    Ogólnie, nie jest to żadna bieżąca reakcja, raczej efekt kumulacji ciepłych uczuć. Przy okazji Terlik tu jest figurą stylistyczną, odwala robotę za całość tamtej części sceny, jakbym miała po kolei lecieć nazwiskami, to notka byłaby dłuższa od jelita.

  3. Do pewnego momentu próbowałem dyskutować z klasą na Onecie.

  4. Uwielbiam ten pogląd „Jak śmiesz reagować agresywnie na moją agresję!” To mój ulubionym chwyt retoryczny, zaraz obok „Jak śmiesz być nietolerancyjny dla mojej nietolerancji!”

  5. Inna sprawa, że to zazwyczaj ta plująca i krzycząca strona rezerwuje sobie prawo do decydowania, co jest zachowaniem z klasą a co bez niej. To zwyczajnie wariant retoryki spod znaku „istniej w domu, po kryjomu”.

  6. „to my jesteśmy Cywilizacja Śmierci, legendarna złowroga organizacja WIDMO z siedzibą w Brukseli, najemnicy wszechrządu światowego, siepacze na usługach moralnego nierządu i reketierzy na żołdzie jaszczurczym.”

    Z całym szacunkiem, ale do prawdziwej przedstawicielki Cywilizacji Śmierci, choćby takiej, co ją Dick opisał w Przedludziach, albo takiej, o jakiej roi w mokrych snach Młodzież Narodowa, to Ci baaardzo daleko.

  7. Ja to koszmarnie jestem grzeczna i mam z tym problem. Ale już od paru ładnych lat sądzę, że ani Puszkin nie miał racji, ani ludowa mądrość, że z głupcem się nie dyskutuje, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem zmiażdży doświadczeniem. Po prostu do każdego trzeba mówić tak, żeby rozumiał. Oni rozumieją tylko na poziomie najniższej półki.

  8. Czym sobie Turnau zasłużył na zaliczenie do grona psychopatów typu Terlikowski?

  9. @Gronkowiec:
    Nie zasłużył i nie jest uznawany za psychopatę. Terlik i Turnau reprezentują tu symbolicznie dwa końce kontinuum katolicko-prawicowego, twarz zajadłą i łagodną. Chodzi o to, by nie tylko oni (znaczy: nie tylko różne frakcje KRK) prowadzili spór światopoglądowy o przyszłość Polski.

  10. Ten tekst to właściwie same wyzwiska, nie udało mi się znaleźć ani jednego konkretnego zarzutu do którego dałoby się odnieść, w takim stanie żadna polemika nie jest możliwa. Mogę tylko powiedzieć że jeżeli ktoś taki jak Terlikowski ( reformistyczny konserwatysta, chrześcijański demokrata) uchodzi za katolickiego fundamentalistę to chyba najlepiej świadczy o tym że wszelki spór jest drastycznie przesunięty w lewo.

  11. @Rossie:
    Tylko, że nie – Twój komentarz oznacza, że tekst jest dokładnie w punkt!

  12. ” -kocham cię życie”…tak właśnie, gdyby nie typki w twarz plujące. W pełni popieram i wielu komentarzom przytupuję :)

  13. „wszelki spór jest drastycznie przesunięty w lewo”

    ROTFL

  14. trafiłam przypadkiem, przeczytałam z rosnącym zachwytem, zajrzałam do starszych – zostaję na dłużej :)

  15. @Robert Pyzel

    To było wredne. Przez Ciebie poszłam na Frondzię i to przeczytałam. A przecież rano stłukłam sobie ulubione perfumy i to jest wystarczająca kara za wszelkie przewinienia. Byłe, obecne i przeszłe!

  16. @Robert Pyzel

    Grzeczniej można? Ogromna większość tych którzy uchodzą dzisiaj za prawicę to tylko mniej albo bardziej prawa strona lewicowego mainstreamu. Dogmatami dzisiejszego świata są tak ewidentnie lewicowe pojęcia jak demokracja, suwerenność narodu czy prawa człowieka, sporu o te pojęcia podstawowe w ogóle nie ma. Nie ma żadnego sporu o to czy koncepcja praw człowieka w ogóle jest zasadna, a co najwyżej o to ile i jakie prawa człowieka mają obowiązywać, i oczywiście powstają coraz to nowe ich generacje, nie ma sporu o zasadność państwowej redystrybucji jako takiej, a tylko o jej wysokość, z resztą w perspektywie historycznej ciągle rosnącą. To chyba dość wyraźnie pokazuje jak głęboki przewrót się dokonał. nie bardzo potrafię zrozumieć jak można mówić o skrętach w prawo, w sytuacji kiedy wszystkie pierwotne postulaty lewicy są dzisiaj niekwestionowanymi dogmatami nowoczesności.

  17. Ten tekst to właściwie same wyzwiska

    Bredzisz.

    Grzeczniej można?

    Nie można.

  18. Może i troll, ale jakiż fascynujący. Liczę na to, że się jeszcze odezwie i zapoczątkuje spór o zasadność istnienia praw człowieka – bardzom ciekawa argumentów przeciw.

  19. Primo: Naimo, czytywałam regularnie, jakże się cieszę, że wróciłaś! Secundo: notka samo sedno i dobroć. Próbowałam ongiś być uprzejma dla betonu. Nic się z tego nie ma, absolutnie.

  20. Może i troll, ale jakiż fascynujący.

    W najlepszym razie jakiś fan Juana Donoso Cortésa i Josepha de Maistre’a. Co może być ciekawego w żywej skamieniałości z 1825 roku?

  21. @gammon

    Jakto co? Każda żywa skamielina jest ciekawa. Popatrz na skrzypłocze chociażby, fascynujące stworzenia

  22. „A takiego” to jest rzeczywiście sposób w jaki macie zwyczaj prowadzić argumentację. Odnosząc się do końcówki – do całości mi się nie chce, bo właściwie nie ma do czego, ten tekst to jest dziecinne tupanie nogą – jak nie chcecie być traktowani jako lewacki beton, to się jak lewacki beton nie zachowujcie. Problem w tym, że chociaż wy próbujecie uchodzić za jakże liberalnych, tolerancyjnych i otwartych, to wasze podejście do własnych poglądów jest wcale nie odmienne albo i jeszcze bardziej zamordystyczne niż jakichś Terlikowskich. Macie swój swój zbiór dogmatów, które klepiecie jak litanię i oczekujecie, że to katole i prawaki będą padać na kolana przed objawieniem im tej prawdy. Jest tylko taka możliwość, że być może jest to półprawda albo gównoprawda, ale tej możliwości pod uwagę nie bierzecie, bo przecież DOGMATY nie podlegają dyskusji. Z wieloma chrześcijanami da się normalnie dyskutować na temat nawet tak podstawowych dogmatów ich wiary jak istnienie Boga, Biblia, zmartwychwstanie itd., ale spróbuj tylko przed lewackim betonem podważyć np. dogmat o prześladowaniu i dyskryminacji w Polsce ateistów, gejów i kobiet, dogmat że Polska jest państwem wyznaniowym w którym Krk ma prawie totalitarną władzę, dogmat o tym że po lewej stronie są ludzie tolerancyjni, otwarci i wolni od dogmatów, a po prawej zamordyści, faszyści, naziole itd., dogmat o tym że Krk jest organizacją zbrodniczą i tak by można wymieniać długo. Podważenie tych dogmatów w dyskusji z lewackim betonem kończy się na ogół dziecinnym fochem z jego strony – najwyraźniej jakiś rodzaj obrazy uczuć religijnych. I dalszej dyskusji nie ma.

  23. @acrisv:
    Skoro uważasz, że nie masz do czego się odnosić a notka nie spełnia twoich wygórowanych oczekiwań jakościowych, to w zasadzie jakiej reakcji oczekujesz na swój komentarz?
    Jeśli masz jakieś twarde dowody, że nie mam racji, dawaj. Pokaż mi, że moje prawa są respektowane i mam równie silną reprezentację i ochronę moich przekonań co katolicka większość – ucieszę się podwójnie i ochoczo przyznam ci rację.
    O dogmatach to ja chętnie pogadam, jak mi pokażesz źródło tezy o dogmacie. Bo wiesz, to słowo ma swoje mocno zdefiniowane znaczenie i obawiam się, że trochę przenosisz je z teologii do swoich wyobrażeń o lewicy.
    A uwagi o dziecinnych fochach i tupaniu nóżką brzmią przepysznie w wykonaniu kogoś, kto przychodzi na obcego blogaska z wiązką własnych wyimaginowanych zarzutów bez potwierdzenia, wymachuje nimi głosząc, że mu się nie chce rozmawiać na tym poziomie, ale za to chętnie udziela protekcjonalnych pouczeń. Mam wiążącą propozycję: kwity, dowody, przykłady (mogą być na przykład cytaty potwierdzające tezę o dogmatach niepodważalnych lewicy – albo faktycznie dalszej dyskusji nie będzie. Masz konkrety – dajesz konkrety. Masz tylko ochotę na mnie pokrzyczeć z góry? Nie dogadamy się.

  24. Do dojścia do tezy o dogmatach niepodważalnych lewicy to wystarczy rozmowa z przeciętnym wyznawcą tych dogmatów i próba skonfrontowania go z argumentami przeciwnymi. Innymi słowy, biorę ją z doświadczenia.

    Nie, to Ty powinnaś określić, w jaki sposób Twoim zdaniem jakieś Twoje prawa są naruszane, bo bez tego nie ma podstawy do dyskusji. Wrzaski że „Kościół się czepia wszystkiego i wszystkich” i tym podobne to są slogany, a nie argumenty. Do dyskusji czy argumentacji to potrzeba konkretów. Tyle że te konkrety się właśnie u was pojawiają bardzo rzadko.

    Ja Ci piszę o dogmatach, a Ty mi przytaczasz definicję dogmatu odnoszącą się do… teologii chrześicjańskiej. Brawo, to było genialne. A teraz zjedź w tym haśle na doł do trzeciego akapitu w sekcji „Inne znaczenia słowa dogmat”.

  25. @acrrsv:
    OK, czyli nadal nic konkretnego, twoje osobiste wrażenia z rozmów z jakimiś wyznawcami jakichś dogmatów. Daj tego wyznawcę, skonfrontujemy wrażenia.
    O tym, jak prawa kobiet (reprodukcyjne, zdrowotne, do pracy, wynagrodzenia, emerytur) są łamane w Polsce, jest niemal cały blog. Są wpisy o nieposzanowaniu mniejszości religijnej, są wpisy o prześladowaniu osób LGBT. Jest tu prawie sześćdziesiąt notek, częstuj się – nie będę za ciebie czytać i szukać danych. To ty przyszedłeś w gości do mnie i zaczynasz od protekcjonalnego pouczania i zarzutów. Jeśli nie czytałeś notek, to, hm, nie czuję się w obowiązku odrobić tej pracy za ciebie. Nie chce ci się czytać innych wpisów – twoje prawo. Znajdź konkret, z którym się nie zgadzasz, będziemy dyskutować. Na razie masz tylko pretensje i wymagania. Czekam na coś więcej.

  26. Z wieloma chrześcijanami da się normalnie dyskutować na temat nawet tak podstawowych dogmatów ich wiary jak istnienie Boga, Biblia, zmartwychwstanie itd.

    Nie wiem, jak to jest z zielonoświątkowcami czy kwakrami, ale katolik nie jest uprawniony dyskutować dogmatów (bo wówczas automatycznie przestaje być katolikiem). Chyba, że przez „dyskusję” rozumie się monotonne recytowanie trydenckiego wyznania wiary.

    Do dojścia do tezy o dogmatach niepodważalnych lewicy to wystarczy rozmowa z przeciętnym wyznawcą tych dogmatów i próba skonfrontowania go z argumentami przeciwnymi. Innymi słowy, biorę ją z doświadczenia.

    To bardzo piękne, jak ludzie potrafią prowadzić spór z własnymi fantazjami.

    Ja Ci piszę o dogmatach

    Nie ma nic szczególnie zaskakującego, że człowiek nieumiejący poprawnie używać słów „lewak” czy „dyskutować” nie umie używać również innych słów.

    „Inne znaczenia słowa dogmat”

    Cytuję: „pewnik przyjęty tylko na zasadzie autorytetu”.
    W takim razie zarzucając komuś dogmatyzm należy wskazać, co konkretnie przyjął za pewnik i udowodnić, że uczynił to tylko na zasadzie autorytetu. I nie wystarczy tu dowód z chochoła.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Straw_man

  27. Ależ skąd, na odwrót. Na ogół to właśnie katolicy są skłonniejsi do dyskusji, wszelkiej maści protestanci, zielonoświątkowcy, jehowici, są w znacznie większym stopniu sfanatyzowani i przekonani o czystości swojej religii i wyższości nie tylko nad ateistami ale i nad katolikami, których nienawidzą równie mocno co laicyści. Nie zawsze oczywiście, ale znacznie częściej spotykałem otwartych na rozmowy katolików niż przedstawicieli innych religii. Szczególnie że katolicyzm nie wymaga oderwania od rzeczywistości właściwego dla niektórych innych religii. Zezwala na nie, a niekiedy nawet hołubi, przynajmniej częsciowo, ale nie wymaga go.

  28. Na ogół to właśnie katolicy są skłonniejsi do dyskusji

    Nie na temat dogmatów, gdyż dogmatami (w odróżnieniu od „zwykłych prawd wiary”) są z definicji te twierdzenia, które zostały oficjalnie wyłączone spod dyskusji. Katolikiem jest z definicji ten tylko, kto uznaje kompletny zbiór dogmatów katolickich.

    „In the Roman Catholic Church, a dogma (plural dogmata) is an article of faith revealed by God, which the magisterium of the Church presents as necessary to be believed if one freely chooses to be a Catholic
    http://en.wikipedia.org/wiki/Roman_Catholic_dogma

    „…w ścisłym znaczeniu (znanym jedynie w epoce współczesnej) dogmat oznacza doktrynę, w której Kościół wykłada w sposób definitywny prawdę objawioną, w formie, która obowiązuje wierzących w taki sposób, że jej zanegowanie jest odrzucane jako herezja, pod sankcją anatemy
    http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/47/n/1272

    Zwykłe prawdy wiary wolno dyskutować i podważać (kiedyś tylko pod warunkiem, że się miało doktorat z teologii, być może ograniczenie takie już nie obowiązuje).

  29. Przecież ja nie mówię o podważaniu i odrzucaniu ich prawd wiary tylko o normalnej wymianie argumentów. Kiedy mówię o dogmatach lewackich to przecież też nie chodzi mi o to, żeby lewicowcy zaraz się nawrócili, tylko żeby łaskawie przyjęli do wiadomości, że ich wizje nie stanowią prawdy powszechnie obowiązującej.

  30. Na razie wszystkie swoje twierdzenia opierasz na dowodzie z własnej obserwacji. Trochę trudno się z tym dyskutuje, bo ja mogę wyskoczyć z tezą, że sama zaobserwowałam dużo większą gotowość do prowadzenia dyskusji teologicznych (merytoryczną, emocjonalną, intelektualną) wśród ewangelików, kwakrów i baptystów niż katolików; i to zderzenie prywatnych obserwacji i dowodów z anegdoty prowadzi nas donikąd. Again, widzę tu derailing prowadzący donikąd.
    Lewicowcy zdają sobie doskonale sprawę, że ich pogląd nie jest powszechny – gdyby był, nazywaliby się „powszechnikami”, zwłaszcza sami między sobą, czy jakoś podobnie. Poza tym, gdyby postulaty lewicowe były powszechnie akceptowane, zrozumiałe i w drodze do realizacji, ten blogasek i kilkadziesiąt innych byłyby pełne weselszych treści – kotków, kwiatków i uroczych zdjęć zachodów słońca. Póki jednak jesteśmy raczej niszą – uważamy, że jest o co się kłócić i o czym pisać.
    Możesz oczywiście zgadywać, jaka inna frakcja mówi za to o sobie „powszechni” i czy coś z tego wynika.

  31. Dobra, a co innego można w tej kwestii zrobić? Skłonność do dyskusji to nie jest coś co możma zmierzyć i przedstawić w postaci statystyki. Poza własnym doświadczeniem niewiele tu można zdziałać.

    To pewnie z tego powodu zdawania sobie sprawy z niepowszechności swych poglądów lewicowcy wyznają takie bzdety jak „tolerancja przez brak tolerancji dla nietolerancji” która w praktyce implikuje uznanie jednego światopgolądu za wiążący, przynajmniej co do jego fundamentów. To pewnie z powodu tego zdawania sobie sprawy z niepowszechności swych poglądów lewicowcy mają skłonność do oskarżania wszystkich którzy się z nimi nie zgadzają o to, że chcą kogoś w jakiś sposób krzywdzić, dyskryminować i represjonować (o homofobię, faszyzm, czy rasizm można przez lewaka zostać oskarżonym za praktycznie dowolne stwierdzenie, które jest w dowolny sposób sprzeczne z lewicową wizją tematu). To pewnie ta sama dalece idąca skromność nakazuje lewicowym aktywistom domaganie się karania ludzi za głoszenie sprzecznych z lewicowymi poglądów czy postępowanie niezgodne z lewicowym światopoglądem (w Polsce na ogół są to co póki co raczej przypadki niepoważne, niegroźne i niewarte uwagi, ale fakt że robią to właśnie obrońcy otwartości i tolerancji dodaje temu pikanterii).

    A co do tego akceptowania to prawie trafiłaś. Wiele z postulatów lewicowych, w ich dosłownej treści, zostało już dawno spełnionych, ale ponieważ bez nich lewicowcy nie mieliby o co walczyć, to wymyślają sobie nowe problemy celem kontynuowania swojej dziejowej misji. I tak np. po zlikwidowaniu tzw. dyskryminacji negatywnej mniejszości, lewicowcy zaczynają walczyć o ich tzw. dyskryminację pozytywną (naprawdę śmieszny termin).

  32. @Gammon No.82
    Moja też nie, ale tego typu dogmaty z definicji nie nadają się do dyskusji. O istnieniu Boga czy sensie wiary z niektórymi katolikami da się dyskutować, choć z natury rzeczy są to niesłychanie jałowe dyskusje.

  33. @acrisv:
    Słuchaj, na razie masz furę pretensji, myślę, że czas najwyższy, byś zgłosił je komuś, kogo dotyczą.
    Na razie tłuczesz kolejnego komcia z zarzutami wobec „wszystkich lewaków” na lewicowym/feministycznym blogu, ale od kilku godzin nie doczekałam się ani jednego konkretu, który masz do mnie. Nie będę odpowiadać w imieniu tych lewicowców, o których tu fantazjujesz, bo to nie jest blog do wymiany fantazji lub urojeń – nie prowadzę tu sporów na temat tego, co sobie wyobrażasz na temat „wszystkich lewaków” ani co sobie różne odłamy religijne wyobrażają na temat życia po śmierci.
    Propozycja ostateczna: przestajesz ciskać ogólnikami i dajesz konkretny zarzut na temat tego, co tu znalazłeś i ci się nie zgadza, albo idziesz sobie szukać innej niszy do skolonizowania żalami.

  34. Wiele z postulatów lewicowych, w ich dosłownej treści, zostało już dawno spełnionych, ale ponieważ bez nich lewicowcy nie mieliby o co walczyć, to wymyślają sobie nowe problemy celem kontynuowania swojej dziejowej misji.

    Czy czarnuchom nie wystarczy, że Lincoln odebrał porządnym obywatelom Świętą Własność Prywatną w postaci niewolnictwa? Czy nie jest wyjątkową bezczelnością domaganie się siadania w autobusach na miejscach dla białych? A może mamy jeszcze rozwiązać KKK?

  35. @Gammon No.82:
    This. A kobiety zbezczelniały, nie dość, że dostały od łaskawych panów prawo głosu, to jeszcze chcą równych płac i dostępu do wszystkich zawodów.

  36. @Gammon No.82
    Proponuję doczytać do końca, a potem komentować.

    @naima online
    A do jakich zawodów kobiety w Polsce nie mają dostępu? Księdza?

    Co do równych płac to jest bardzo zabawna kwestia. Zakładając prawdziwość twierdzenia, że kobiety dostają mniej pieniędzy za taką samą pracę, kobietom powinno być o wiele łatwiej ją znaleźć, a racjonalny pracodawca powinien zatrudniać kobiety, a nie mężczyzn, bo praca kobiet jest po prostu tańsza. Dlaczego tak nie jest?

  37. Proponuję doczytać do końca, a potem komentować.

    Proponuję, żebyś z chochołem dyskutował (in the immortal words of WO) na własnym blogasku.

    a racjonalny pracodawca powinien

    Przedyskutuj z idealnie sferycznie racjonalnym pracodawcą, co powinien (i zrób to również na własnym blogasku).
    Jestem pewien, że wyfantazjujesz racjonalnego pracodawcę równie cudnie, co idealnie gwiaździstego lewaka.

  38. Pisałem o tzw. „dyskryminacji pozytywnej”, przykłady które podałeś mają się nijak do tego pojęcia. Co do pracy kobiet również w żaden sposób nie podważyłeś tego co napisałem. Najwyraźniej nie masz nic interesującego do powiedzenia.

  39. @acrivs:
    Cieszę się, że sytuacja, w której kobiety zarabiają mniej i jednocześnie mają trudniej ze znalezieniem pracy wydaje ci się zabawna. Dla mnie nie jest.
    Znajdź racjonalnego pracodawcę i zadaj mu te pytania, ja nie jestem pracodawcą. Zwracam ci tylko uwagę, że statystycznie Polki są lepiej wykształcone od Polaków, a jednocześnie zarabiają mniej i znajdują zatrudnienie dużo szerzej w zawodach niskopłatnych i o małym prestiżu. To są dane, wnioski spróbuj wyciągnąć sam.
    Lista zawodów niedostępnych dla kobiet istnieje, masz takie same google co ja.
    Lista zawodów, do których kobietom dostęp jest utrudniany nieformalnie nie istnieje w formie oficjalnie spisanej, ale patrz wyżej – z jakiegoś powodu kobietom mimo wykształcenia i pracy trudniej o awans.

    Przypominam też, że nie jesteś u siebie i nie podoba mi się, jak czujesz się w prawie pouczać i fukać na innych komentujących, w tym przypadku na Gammona.

  40. Wskazuję na wyraźny logiczny problem z twierdzeniem, które wygłosiłać. Znamienne że nawet nie spróbowaliście się do tego problemu w żaden sposób merytorycznie odnieść, tylko go po prostu olaliście. Dzięki temu mamy w końcu przykład feministycznego dogmatu do wierzenia. Kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, wykonujący taką samą pracę. Logicznie się to co prawda kupy nie trzyma, ale transsubstancja też nie….

  41. Aha, zapomniałem o tych zawodach. Zawody niskopłatne o małym prestiżu, he, he. No pewnie. Np. śmieciarze i kanalarze.

    W sumie to samo. Nie odpowiedziałaś na pytanie, tylko napisałaś coś w rodzaju „przecież wszyscy to wiedzą”. Dziękuję bardzo za taki argument.

  42. litości, to że ci się coś nie zgadza z wyobrażeniami, nie znaczy, że nie istnieje. Ja ci nie będę teraz robić wykładu na temat dyskryminacji, bo:
    1) jakbyś naprawdę chciał się czegoś nauczyć, to z dostępem do literatury i internetu już byś to zrobił
    2) jest prawie północ i mam lepsze zajęcia niż tłumaczenie ci zjawiska, o którym piszą grube tomy.
    Nie, nie masz feministycznego dogmatu, masz statystyki – te same stanowiska, odpowiadające zakresy obowiązków i nierównowagę płac. To że jest to niesprawiedliwe i nielogiczne, to prawda i pierwszy raz się zgodzimy.

  43. Jeżeli coś się nie zgadza ze zdrowym rozsądkiem, to do istnienia tego czegoś należy podchodzić sceptycznie. A już zwłaszcza gdy w grę wchodzą pieniądze.

    Odpowiadające zakresy obowiązków – teraz to Ty się zlituj. Mówię przecież o wydajności pracy, a nie o żadnym zakresie obowiązków. To jest kwestia indywidualna dla każdego pracownika. Sprawdzenie figurującego na papierze „zakresu obowiązków” nie daje nam w tej kwestii absolutnie żadnej informacji.

  44. Zawody niskopłatne i bez prestiżu: sprzątaczka, salowa, pielęgniarka, opiekunka do dzieci, przedszkolanka. Większość z nich nawet nie ma nazw dla męskiego odpowiednika.
    Słuchaj, moja cierpliwość się kończy.
    Sytuacja prawna osób nie będących w małżeństwie jest drastycznie różna bez względu na twoje wyobrażenia. Nie, nie ma dziedziczenia ustawowego na przykład, natomiast nawet jeśli masz dziedziczenie testamentowe, to nie pozbędziesz się zachowku (serio, teraz muszę cię uczyć prawa?). O informacji medycznej już masz dowód z anegdaty.
    To że tobie się wydaje, że jedynym rodzajem szykan wobec osób LGBT są krzywe spojrzenia, nie znaczy to, że jest to nagle prawdą. Pobicia, zastraszania, szykany, dyskryminacja w pracy, szyderstwa, ostracyzm są realne i zagrażające, bez względu na to co na ten temat sobie wyobrażasz.
    Nie odpowiedziałeś mi nadal, czemu nie wolno mi mieć osobistych uczuć niereligijnych, które uraża niegoły krucyfiks.
    Co do biskupów na uroczystościach: ich obecność prywatna mi w niczym nie wadzi, wadzi mi, gdy są elementem nieuniknionym i częścią obrządku państwowego. Jeśli chciałabym wziąć udział w uroczystości religijnej, wiem, gdzie takie się odbywają. Świeckie obchody państwowe mają być świeckie.
    Ad edukacja: pisanie rozprawek o papieżu nie jest takie samo, jak pisanie interpretacji wiersza o pogodzie, zwłaszcza, gdy wymuszana jest jedynie słuszna interpretacja Wielkiego Polaka. Jeśli nie widzisz, że jest to zamach na wolność sumienia, to popraw sobie optykę. Na religii proszę bardzo, można i trzy tomy o papieżu na dzień, nie widzę powodu, czemu zmuszać do tego innowierców i ateistów (zwłaszcza, że polski jest obowiązkowy i oceny z niego rzutują na dalsze promocje).
    Ad swastyka: to ciekawe podejście: tobie się wydaje coś na temat symboli nazistowskich i w związku z tym oceniasz rzecz za błahą i oczekujesz, że będziemy dyskutować o alternatywnych wandalach rysujących sierpy. Nie, będziemy dyskutować o faktach. Wandale nie rysowali hinduskiego symbolu (ani słowiańskiego, ani łotewskiego motywu krajek – bo skąd mieliby taką wiedzę i skojarzenia) tylko celowo użyli znaku swastyki na konkretnej ścianie. Palenie głupa powinno mieć swoje granice.

    Słuchaj, mam propozycję:
    Streść w jednym, zwięzłym komciu, co właściwie chcesz w tym sporze osiągnąć, bo na razie rozmawiamy bardzo równolegle. Tam, gdzie pokazuję ci przykłady konkretnych dyskryminacji lub nadużyć, wszystkie zbywasz bagatelizując lub protekcjonalnie uznajesz za nieistotne (ciekawostka, że wszystkie te sprawy nie dotyczą ciebie). Z drugiej strony notorycznie przypisujesz mi dziwne intencje, generalizacje i fantazje. Uzwięźlij się maksymalnie i oszacuj, czy swoje cele masz szanse zrealizować tutaj, czy lepiej ci będzie w jakimś własnym miejscu, ponieważ mnie się kończy trochę czas, który mogę poświęcić na monotonne dyskutowanie z twoimi fantazjami. Czysto informacyjnie: nie będę mogła poświęcić ci w ten weekend tyle uwagi, ile oczekujesz, więc wypowiedz się finalnie a krótko.

  45. Kelner, kasjer, woźny, śmieciarz, ochroniarz… oczywiście, nie istnieją żadne nisko płatne zawody bez perspektyw w których pracują mężczyzni. To wyłącznie problem kobiet, a Ty naprawdę w to wierzysz.

    Aha, no i co proponujesz zrobić z tymi zawodami? Bo skoro wskazujesz na problem, to może masz pomysł na rozwiązanie? Co to będzie? Parytet płci 50/50 w zawodzie salowej? A jak się nie znajdą chętni, to co wtedy?

    Z tą opiekunką do dzieci czy przedszkolanką to jest dopiero zabawne. To są zawody do których mężczyźni się po prostu nie nadają.

    „Słuchaj, moja cierpliwość się kończy”
    – No i się zaczyna oburzenie spowodowane tym, że zanegowałem to, w co wierzysz. O tym od początku pisałem…

    „Nie, nie ma dziedziczenia ustawowego na przykład, natomiast nawet jeśli masz dziedziczenie testamentowe, to nie pozbędziesz się zachowku (serio, teraz muszę cię uczyć prawa?)”
    – Zachowek przysługuje małżonkowi, dzieciom i rodziciom. Zwłaszcza z małżonkiem homoseksualiści na pewno mają problemy. A dzieci są uwzględnione także przy dziedziczeniu ustawowym. Identyczne problemy mają też pary hetero, a może nawet większe (większa szansa, że mają jakieś dzieci).

    „O informacji medycznej już masz dowód z anegdaty”
    – Tyle, że nie. Odsyłam do treści ustawy.

    „Pobicia, zastraszania, szykany”
    – …są karane przez prawo tak samo jak pobicia i zastraszania kogoś innego.

    „dyskryminacja w pracy, szyderstwa, ostracyzm są realne i zagrażające, bez względu na to co na ten temat sobie wyobrażasz”
    – I znowu, to nie jest żadna „dyskryminacja”, tylko po prostu to że ktoś prywatnie po skurwysyńsku zachowuje. Jeżeli jest to przestępstwo, to jest ścigane tak samo jak każde inne. A jeżeli nie jest, to powiedz, co proponujesz z tym zrobić? Nakazać wszystkim kochać gejów i zabezpieczyć ich od wszelkich możliwych negatywnych relacji, jakie się mogą zdarzyć każdemu? Bo wiesz – to też nie jest tak że tylko gejom zdarzają się takie rzeczy.

    Poza tym zdarza się już na świecie ostracyzm, a nawet kary dla tzw. „homofobów” (np. tamtej dwójki co nie chciała dać gejom pokoju małżeńskiego – znacznie gorsze niż jakieś szyderstwa, bo w majestacie prawa). Ciekawe jaka jest Twoja opinia w takich sprawach?

    „Co do biskupów na uroczystościach: ich obecność prywatna mi w niczym nie wadzi, wadzi mi, gdy są elementem nieuniknionym i częścią obrządku państwowego”
    – A mnie wadzi, kiedy są tam politycy partii, których nie trawię, czyli prawie wszytskich. Ale jakoś muszę z tym żyć.

    „Ad swastyka: to ciekawe podejście: tobie się wydaje coś na temat symboli nazistowskich i w związku z tym oceniasz rzecz za błahą i oczekujesz, że będziemy dyskutować o alternatywnych wandalach rysujących sierpy. Nie, będziemy dyskutować o faktach. Wandale nie rysowali hinduskiego symbolu (ani słowiańskiego, ani łotewskiego motywu krajek – bo skąd mieliby taką wiedzę i skojarzenia) tylko celowo użyli znaku swastyki na konkretnej ścianie.”
    – Masz na to jakieś dowody? To jest po części retoryczne pytannie, bo przypuszczam że masz rację w tej sprawie, ale udowodnić to byłoby naprawdę bardzo ciężko.

    „Tam, gdzie pokazuję ci przykłady konkretnych dyskryminacji lub nadużyć, wszystkie zbywasz bagatelizując lub protekcjonalnie uznajesz za nieistotne (ciekawostka, że wszystkie te sprawy nie dotyczą ciebie)”
    – Ponieważ są to przykłady błędne i tłumaczę dlaczego. Albo prawo jest inne, niż twierdzicie (vide informacje o pacjencie), albo to o czym mówicie dotyczy osób heteroseksualnych w takim samym stopniu (vide zachowek).

    „Uzwięźlij się maksymalnie i oszacuj, czy swoje cele masz szanse zrealizować tutaj, czy lepiej ci będzie w jakimś własnym miejscu, ponieważ mnie się kończy trochę czas, który mogę poświęcić na monotonne dyskutowanie z twoimi fantazjami. Czysto informacyjnie: nie będę mogła poświęcić ci w ten weekend tyle uwagi, ile oczekujesz, więc wypowiedz się finalnie a krótko”
    – Przecież ja Cię do odpowiadania nie zmuszam. Zresztą o jakich celach Ty mówisz? Takie dyskusje się prowadzi dla samej dyskusji, dla tak uwielbionego przez was pluralizmu.

  46. Kelner, kasjer, woźny, śmieciarz, ochroniarz… oczywiście, nie istnieją żadne nisko płatne zawody bez perspektyw w których pracują mężczyzni. To wyłącznie problem kobiet, a Ty naprawdę w to wierzysz.
    Uwaga na nisko latające kwantyfikatory. Inaczej mówiąc: pokaż palcem, gdzie napisałam że nie istnieją nisko opłacani mężczyźni albo przeproś i wyjdź. Mam dość tego, że dyskutujesz z tym, co sobie wyobrażasz, że powiedziałam.

    Z tą opiekunką do dzieci czy przedszkolanką to jest dopiero zabawne. To są zawody do których mężczyźni się po prostu nie nadają.
    Dowód proszę albo przepraszasz i wychodzisz.

    – Zachowek przysługuje małżonkowi, dzieciom i rodziciom. Zwłaszcza z małżonkiem homoseksualiści na pewno mają problemy. A dzieci są uwzględnione także przy dziedziczeniu ustawowym. Identyczne problemy mają też pary hetero, a może nawet większe (większa szansa, że mają jakieś dzieci).
    Co oznacza, że jak mieszkasz z chłopakiem, bo cię rodzina wyrzuciła z domu i umierasz, to twój chłopak wypłaca zachowek ze spadku (jeśli napisałeś testament). Jak nie zdążyłeś napisać testamentu, to twój chłopak dostaje nic. Jakby był twoim mężem, dziedziczyłby ustawowo, no ale.

    – I znowu, to nie jest żadna „dyskryminacja”, tylko po prostu to że ktoś prywatnie po skurwysyńsku zachowuje. Jeżeli jest to przestępstwo, to jest ścigane tak samo jak każde inne. A jeżeli nie jest, to powiedz, co proponujesz z tym zrobić?
    No więc nie jest ścigane tak samo jak każde inne, o czym jest dużo do poczytania – napaści na tle nienawiści rasowej/homofobii są bagatelizowane również przez organa ścigania, nie tylko przez ciebie.
    Co ja proponuję? Rygorystyczne przestrzeganie procedur w zakresie prawa, które już mamy oraz prace nad lepszym, uwzględniającym rzeczywistą skalę przemocy.

    Nakazać wszystkim kochać gejów i zabezpieczyć ich od wszelkich możliwych negatywnych relacji, jakie się mogą zdarzyć każdemu? Bo wiesz – to też nie jest tak że tylko gejom zdarzają się takie rzeczy.
    Nakazywać kochanie wszystkich to próbował zdaje się Jezus (to o miłowaniu bliźnich i nieprzyjaciół, nie?) i jak widać się nie przyjęło. Ja nie mam takich aspiracji, wystarczy mi w zupełności, jeśli ludzie będą się traktować z szacunkiem i nie naruszać wzajemnie swoich granic, prywatności i bezpieczeństwa. Argument że „innych też spotykają złe rzeczy” nic nie wnosi poza derailowaniem.

    Poza tym zdarza się już na świecie ostracyzm, a nawet kary dla tzw. „homofobów” (np. tamtej dwójki co nie chciała dać gejom pokoju małżeńskiego – znacznie gorsze niż jakieś szyderstwa, bo w majestacie prawa). Ciekawe jaka jest Twoja opinia w takich sprawach?
    Rozmawiamy o Polsce, tak? W Polsce niestety możesz szykanować gejów bezkarnie, więc temat jakoś nas nie dotyczy.

    – A mnie wadzi, kiedy są tam politycy partii, których nie trawię, czyli prawie wszytskich. Ale jakoś muszę z tym żyć.
    Ale nie przychodzą ci obowiązkowo stać za ołtarzem w kościele i wygłaszać kazania? No właśnie, analogia do kitu.

    – Ponieważ są to przykłady błędne i tłumaczę dlaczego. Albo prawo jest inne, niż twierdzicie (vide informacje o pacjencie), albo to o czym mówicie dotyczy osób heteroseksualnych w takim samym stopniu (vide zachowek).
    Nie, nie są błędne i nie tłumaczysz, tylko arbitralnie uznajesz, że są do kitu, bo tobie się wydają nierealne albo nieważne. No więc wydaje mi się, że twoje przekonanie w tej sprawie nie jest kryterium rozstrzygającym.

    – Przecież ja Cię do odpowiadania nie zmuszam. Zresztą o jakich celach Ty mówisz? Takie dyskusje się prowadzi dla samej dyskusji, dla tak uwielbionego przez was pluralizmu.
    I znowu ta liczba mnoga. My, Naima, informujemy po raz ostatni, że mówimy w swoim własnym imieniu i nie jesteśmy rzeczniczką twoich wyimaginowanych szwadronów straszliwej lewicy. Jak chcesz rozmawiać ze szwadronami, to idź do nich.
    Dobrze, że nie czujesz potrzeby, żeby ci odpowiadać, bo cały weekend nie będzie mnie zapewne w sieci.

  47. „Uwaga na nisko latające kwantyfikatory. Inaczej mówiąc: pokaż palcem, gdzie napisałam że nie istnieją nisko opłacani mężczyźni albo przeproś i wyjdź. Mam dość tego, że dyskutujesz z tym, co sobie wyobrażasz, że powiedziałam”
    – Nie musiałaś, przecież jedno z drugiego logicznie wynika. Skoro to samo dotyczy męzczyzn, to pisanie o jakimś problemie kobiet jest bezzasadne.

    „Co oznacza, że jak mieszkasz z chłopakiem, bo cię rodzina wyrzuciła z domu i umierasz, to twój chłopak wypłaca zachowek ze spadku (jeśli napisałeś testament). Jak nie zdążyłeś napisać testamentu, to twój chłopak dostaje nic. Jakby był twoim mężem, dziedziczyłby ustawowo, no ale”
    – Przy czym par heteroseksualnych dotyczy dokładnie ten sam problem, ale ten fakt wygodnie pomijasz.

    „Napaści na tle nienawiści rasowej/homofobii są bagatelizowane również przez organa ścigania, nie tylko przez ciebie”
    – Gdzie ja je bagatelizuję? Uważam właśnie, że powinny być ścigane tak samo jak wszystkie inne napaści, natomiast nie powinny być ścigane surowiej. A co do tego bagatelizowania przez organa ścigania, to masz na to jakieś dowody? Organa ścigania niestety bagatelizują niejedno przestępstwo, zwłaszcza kiedy po dwóch tygodniach od doniesienia stwierdzają „brak postępów” i umarzają postępowanie. Ale znów, to nie jest żaden problem właściwy dla gejów.

    „Nie, nie są błędne i nie tłumaczysz, tylko arbitralnie uznajesz, że są do kitu, bo tobie się wydają nierealne albo nieważne. No więc wydaje mi się, że twoje przekonanie w tej sprawie nie jest kryterium rozstrzygającym”
    – Aha… odwoływanie do przepisów ustawy to jest moje arbitralne uznanie.

    I znów potwierdza się to co pisałem od samego początku….

  48. @acrisv

    ” Aha… odwoływanie do przepisów ustawy to jest moje arbitralne uznanie.”

    Srsly, na podstawie papierków możesz stwierdzić że ZSRR to raj na ziemi był, bo przecież miał taką idealną konstytucję.

    Sęk tkwi w egzekucji tego prawa, które wygląda jak wygląda. A to Chazan, a to hinduski symbol szczęścia, a to poseł dostaje wpierdol i nikt się specjalnie nie zainteresuje, bo to pedał i mu się należało.

  49. Stary, jeśli twierdzisz, że pary hetero i homo mają taką samą sytuację, to – jakby to ująć twoimi słowami – wygodnie pomijasz, że heterycy w każdej chwili mogą wziąć ślub, by się zabezpieczyć przed np wyrzuceniem przez rodzinę partnera z mieszkania. O tej różnicy cały czas mowa.

    Reszta kiedy indziej, bo dziś naprawdę mam co robić poza siecią.

  50. @Tarhim
    „Srsly, na podstawie papierków możesz stwierdzić że ZSRR to raj na ziemi był, bo przecież miał taką idealną konstytucję.”
    – Aha, bo współczesna Polska to się niczym nie różni od ZSRR. A w ogóle to tak naprawdę istnieją u nas cztery obozy koncentracyjne dla gejów tylko jest to trzymane w tajemnicy.

    „Sęk tkwi w egzekucji tego prawa, które wygląda jak wygląda. A to Chazan, a to hinduski symbol szczęścia, a to poseł dostaje wpierdol i nikt się specjalnie nie zainteresuje, bo to pedał i mu się należało”
    – Z tym hinduskim symbolem szczęścia to się burzycie i burzycie, ale zaprzeczyć nie potraficie… Poseł dostaje wpierdol i co? Policja odmówiła wszęcia postępowania? Powołała się na kontratyp homoseksualizmu ofiary który nakazuje postępowania nie wszczynać, a wszczęte umarzać?

    @naima online
    „Stary, jeśli twierdzisz, że pary hetero i homo mają taką samą sytuację, to – jakby to ująć twoimi słowami – wygodnie pomijasz, że heterycy w każdej chwili mogą wziąć ślub, by się zabezpieczyć przed np wyrzuceniem przez rodzinę partnera z mieszkania. O tej różnicy cały czas mowa”
    – Jeżeli wezmą ślub. Dopóki tego warunku nie spełnią sytuacja jednych i drugich jest identyczna. Przed problemami też jedni i drudzy mogą się chronić na inne sposoby. Te same dla obu zresztą. Problemu już w ogóle nie ma, jeżeli chodzi o mieszkanie wynajęte, wówczas partner automatycznie wstępuje w stosunek najmu (w tej kwestii macie nawet uchwałę Sądu Najwyższego, który potwierdził że dotyczy to także partnerów tej samej płci).

  51. Pisałem o tzw. „dyskryminacji pozytywnej”, przykłady które podałeś mają się nijak do tego pojęcia.

    To przeczytaj ponownie, co napisałeś. Punktem wyjścia było mniej więcej: lewakom zawsze wszystkiego mało, po zrealizowaniu swoich postulatów wymyślają inne, ubzdurane problemy. To nie jest dobry punkt wyjścia do czegokolwiek.

    Najwyraźniej nie masz nic interesującego do powiedzenia.

    W istocie nie sądzę, abym mógł powiedzieć cokolwiek interesującego dla korwinoida.
    Przecież nie musisz już więcej mi odpowiadać.

    Mówię przecież o wydajności pracy, a nie o żadnym zakresie obowiązków.

    (1) Niższe (średnio) płace kobiet są dowodem na niższą wydajność pracy? Taka teza wymaga dopiero udowodnienia.
    (2) Zawierając z kimś umowę o pracę uzależnia się proponowane warunki zatrudnienia od wydajności jego pracy? Proszę bez żartów.

    – Aha, bo współczesna Polska to się niczym nie różni od ZSRR.

    Struga głupa, czy jest nim? Oto pytanie.

  52. A mówiłem na Pochodnych, że koniec końców otwarty umysł i polemika przegrywają ze sztachetą.
    Apelowałem zresztą wielokrotnie, że nie da się uniknąć przemocy, i jak nas chcą bić, to my powinniśmy ich pobić, choćby prewencyjnie. Nie ostrzegać, nie pouczać, tylko zgodnie z taktyką Hoppkego: najpierw pierdolnąć, potem przypierdolić, a na końcu – zajebać.

  53. @Gammon No.82
    „(1) Niższe (średnio) płace kobiet są dowodem na niższą wydajność pracy? Taka teza wymaga dopiero udowodnienia.”
    – Skoro wychodzi na to, że praca kobiet jest (średnio) tańsza od pracy mężczyzn, to zapewne są ku temu jakieś przyczyny. To nie ja próbuję rozstrzygać jakie przez rzucanie dogmatów do wierzenia typu „bo jest dyskryminacja”, tylko wy.

    (2) Zawierając z kimś umowę o pracę uzależnia się proponowane warunki zatrudnienia od wydajności jego pracy? Proszę bez żartów”
    – Czyli Twoim zdaniem wydajność pracy pracownika nie ma wpływu na jego wynagrodzenie? A może nie powinna mieć? Proszę bez żartów.

    Idąc waszym tropem rozumowania, to pracownik który jest np. leniwy albo głupi, jego kwalifikacje są niższe, czy z jakichkolwiek innych przyczyn jego wyniki w pracy są gorsze od wyników jego współpracowników, powinien zarabiać tyle samo co jego o inteligentniejsi i pracowitsi koledzy, tylko na tej podstawie, że przecież na papierze mają ten sam zakres obowiązków. Tyle jest warte to kryterium.

    A o jakichś premiach za dobre wyniki to już w ogóle nie może być mowy, bo przecież to dyskryminacja tych, których wyniki są gorsze.

    @Seriously Mike
    Ponieważ to Ty pierwszy i jedyny apelujesz o bicie, to może tę taktykę należałoby zastosować do Ciebie.

  54. – Skoro wychodzi na to, że praca kobiet jest (średnio) tańsza od pracy mężczyzn, to zapewne są ku temu jakieś przyczyny.

    Jakieś przyczyny. Tak, i ty je znasz: to niższa wydajność pracy.

    Irlandczycy, Polacy, Żydzi, Chorwaci, Włosi czy Niemcy systematycznie uzyskiwali fatalnie niskie wyniki IQ w testach w biurze imigracyjnym na Ellis Island. Przyczyną była zapewne typowy dla nieanglosasów debilizm.

    – Czyli Twoim zdaniem wydajność pracy pracownika nie ma wpływu na jego wynagrodzenie? A może nie powinna mieć? Proszę bez żartów.

    Skoro już w chwili nawiązywania stosunku zatrudnienia oferujesz niższe wynagrodzenie kandydatkom, niż kandydatom na równorzędnym stanowisko, to zachodzi co najmniej jedna z dwóch możliwości: (1) jesteś prorokiem, (2) już na wstępie zakładasz, że wydajność pracy kobiety nieuchronnie musi być niższa. Bo ty to wiesz. Tak po prostu, a priori masz taką wiedzę. Wprost z dolnych partii własnego przewodu pokarmowego.

    Idąc waszym tropem rozumowania

    Może idź tropić na własnym blogasku

    A o jakichś premiach za dobre wyniki to już w ogóle nie może być mowy, bo przecież to dyskryminacja tych, których wyniki są gorsze.

    Dyskusje z chochołem też na własnym blogasku, nalegam.

  55. „Jakieś przyczyny. Tak, i ty je znasz: to niższa wydajność pracy”
    – Nie napisałem że tak jest, ale to możliwa przyczyna i wydaje się dość naturalną odpowiedzią.
    Przypomnę też, że ten absurd o którym wcześniej pisałem nadal nie został wyjaśniony w żaden sposób, a jedynie spotkał się z waszym odgórnym założeniem, że tak nie jest bo nie.

  56. @acrisv

    „Aha, bo współczesna Polska to się niczym nie różni od ZSRR”

    Protip: jeśli prawo jest martwe, to jego istnienie nie pozwala żeby odfajkować temat. (W PRL była wolność słowa i zgromadzeń, w III RP jest społeczna gospodarka)

    „- Z tym hinduskim symbolem szczęścia to się burzycie i burzycie, ale zaprzeczyć nie potraficie…”

    ALe czego, twojej teoryjki na temat tego, że nie można stwierdzić że to nie jest hinduski symbol szczęścia? Przecież zaprzeczanie jej jest niewarte tych paru zmarnowanych bajtów.

    „Poseł dostaje wpierdol i co?”

    No i właśnie nic. Dość znamienne.

  57. @Tarhim
    „No i właśnie nic. Dość znamienne”
    – No więc? Policja odmówiła wszęcia postępowania? Napisałeś „poseł dostaje wpierdol” i na tym koniec.

    „ALe czego, twojej teoryjki na temat tego, że nie można stwierdzić że to nie jest hinduski symbol szczęścia? Przecież zaprzeczanie jej jest niewarte tych paru zmarnowanych bajtów”
    – Przede wszystkim dlatego, że jest to prawda:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Swastyka

  58. @acrisv

    ” Przede wszystkim dlatego, że jest to prawda:”

    Oczywiście, w szczególności na białostockim murze. Tak samo jak te gesty łapami wykonywane przez ONR to żadne hajlowanie, a tylko czysty żywy salut rzymski.

  59. – Przede wszystkim dlatego, że jest to prawda:

    Jak wszyscy dobrze wiemy, symbole mają swoje Znaczenie Obiektywne, niezależne od kontekstu psychologicznego i kulturowego.

    Ciekawe tylko, dlaczego strzelcy podhalańscy usunęli swastykę ze swoich emblematów.
    http://www.21bsp.wp.mil.pl/pl/96.html
    Jasne, już wiem. Pewnie z nadmiaru szczęścia.

  60. Bardzo dziękuję wszystkim komentującym, że pomimo ostrej dyskusji zachowali poziom.

    Komentator acrisv trafia niestety do limbo, a jego komcie będą moderowane przed publikacją o ile w ogóle do niej dojdzie. Oczywiście, jest to dowód strasznego lewackiego betonowego terroru i może to sobie wyszyć na koszuli w ulubionym przez Hindusów czy salutujących rzymian jako dowód potwornego prześladowania. Mam nadzieję, że poczujesz się od tego lepiej i moralnie słuszniejszy.

    Uzasadniam z grzeczności, bo to pierwszy ban na tym blogu, a samo to, że po prostu jesteś ekstremalnie nużący i nieprzemakalny na argumentację to za mało, żeby zasłużyć na bana:
    1) przyłapany na nadużyciu i poproszony o dowody tezy nie dostarczasz nic
    2) natrętnie i mimo wielokrotnych próśb ze strony komentatorów używasz chwytów erystycznych w rodzaju fałszywej alternatywy zamiast uczciwie rozpatrzyć swoje stanowisko
    3) w średnio co trzecim komciu usiłujesz obrazić mnie lub komentatorów (usiłowanie nieskuteczne to też usiłowanie) a to jakimiś uwagami o betonie czy terrorze, a to jakimiś analogiami i skojarzeniami, które jak mniemam miały być obelżywe
    4) w momencie, w którym twoja argumentacja za nieistnieniem jakichkolwiek form dyskryminacji kobiet lub mniejszości sięgnęła tego: „nie ma przepisów prawnych wprowadzających legalnie dyskryminację, więc nie ma dyskryminacji, a przypadki prześladowania mniejszości za to, że jest mniejszością są sporadyczne i pozaprawne, więc tym bardziej nie ma dyskryminacji” doszedłeś do dowodzenia kołowo pod dobraną z góry tezę, a w ten sposób dyskusja może toczyć się terabajtami i nie da się osiągnąć wyniku poza zmordowaniem wszystkich jałowym piłowaniem.
    5) moment, w którym stwierdzasz, że indoktrynacja religijna wprowadzana przymusem pod rygorem skompletowania przez ucznia programu szkolnego (mówimy o hagiografii i dowodzeniu świętości na obligatoryjnych lekcjach polskiego, a nie o fakultatywnej (formalnie, bo w praktyce różnie bywa, vide potrzeba pisemnego uzasadniania NIECHODZENIA na katechezę) religii) jest czymś albo naturalnym albo równie błahym co przymus uczenia się ze słabych podręczników – albo kompletnie nie widzisz różnicy pomiędzy gwałtem na sumieniu innowiercy (spróbuj przez moment pomyśleć, czy żyd, hinduista, muzułmanin czy animista zmuszani do recytowania hymnów pochwalnych o papieżu na ocenę nie są w ten sposób krzywdzeni w swoją wolność religijną, skoro uważasz – niesłusznie – brak przekonań religijnych za stan, w którym urazić człowieka religią nie można), albo obrzydliwie trollujesz. Oba przypadki wydają mi się dość beznadziejne i nie zamierzam poświęcać kolejnej doby na twoją reedukację (nie mówiąc o tym, że tu również nie chciałeś odnieść się do linkowanych materiałów)

    Generalnie przychodząc na tego bloga przyszedłeś z tezą. Zarówno ja, jak i komentujący włożyli mnóstwo czasu w wykazanie ci, gdzie twoja teza rozmija się z faktami (taktownie ignorując miejsca, gdzie twoja teza była wyłącznie obraźliwa). Przyznaję przy tym, że choć sypałeś szczodrze uwagami w zamyśle obelżywymi, utrzymałeś przynajmniej leksykalnie poziom i nie zszedłeś do otwartych inwektyw. Doceniam i dziękuję za to – przy tak ostrej różnicy zdań, uniemożliwiającej znalezienie płaszczyzny porozumienia, nie jest to częsta umiejętność. Próbowaliśmy się porozumieć, przedstawiając fakty i argumenty. Najwyraźniej albo nie chciałeś skorzystać z przedstawionej ci dawki danych, albo z powodu jakichś ograniczeń osobistych, emocjonalnych czy poznawczych nie byłeś w stanie. Arbitralnie zatem uznaję, że wystarczy mojego i komentatorów wysiłku nad twoją edukacją i rozszerzaniem horyzontów, skoro sam tego nie życzysz, za to domagasz się, by ci przyznać, że lewica i feminiści terroryzują takich jak ty. Niech zatem stanie się wedle twojego życzenia.

    Wszystkim, którzy pod moją nieobecność zajmowali się tym sporem, dziękuję za udział. Wracam znów do papierów, które mi zjadają cały weekend i proszę o trzymanie jutro kciuków.

  61. @ naima @ gammon
    dziwi mnie, że tak długo próbowaliście dyskutować z tym trollem – przyjęliście jego bzdurną narrację pt.: „Lewicowe Dogmaty zabraniają mówić tata i mama” i prowadziliście dyskusję na jego zasadach. W takich warunkach trudno nawet zremisować, a jakiekolwiek porozumienie jest niemożliwe. Smutny wniosek: gościa trzeba było wyciąć po 3 komciu bo w innym wypadku to była czysta strata czasu (tak IMHO tylko).

  62. Dlaczego nikt nie zwrócił jeszcze uwagi, że przy dziedziczeniu pary niemałżeńskie (więc wszystkie homo) mają oprócz zachówku jeszcze jeden problem – płaczą podatek spadkowy, z którego małżonkowie są zwolnieni.

  63. pan acrisv z limbo niezmordowanie podtrzymuje swoje zdanie, że jest w tej debacie niepokonany i starł wasze argumenty w pył. Chcecie sami poczytać czy wystarczy?

  64. starł wasze argumenty w pył (…) wystarczy?

    Wystarczy, niech się zatrudni jako moździerz do przypraw albo młynek do kawy.

  65. Odezwał się ostatnio doskonały przypadek lewicowego oszołomstwa, jakim jest Katarzyna Bratkowska, tym razem pracując przyn inscenizacji północnokoreańskiej propagandy. Warto jednak zaznaczyć, że Bratkowska nie jest jakimś lewicowym odpowiednikiem Terlikowskiego czy księdza Oko, tylko czegoś o wiele gorszego – neonazistów i rewizjonistów holokaustu.

  66. „Zakładając prawdziwość twierdzenia, że kobiety dostają mniej pieniędzy za taką samą pracę, kobietom powinno być o wiele łatwiej ją znaleźć, a racjonalny pracodawca powinien zatrudniać kobiety, a nie mężczyzn, bo praca kobiet jest po prostu tańsza. Dlaczego tak nie jest?” – DOKŁADNIE właśnie tak jest! W Polsce kobiety na stanowiskach technicznych i profesjonalnych są częściej zatrudniane (i jest ich ogólnie O WIELE więcej, niż mężczyzn) właśnie ze względu na to, że mniejsze koszta można na nie wydać i lepiej pracują (tak jest w krajach biednych i w których kobieta zarabia dużo mniej od mężczyzny). Poczytaj trochę historii feminizmu – to już było. Kiedyś (dawno temu, zanim się urodziłeś) było tak, że dosłownie było ogromne bezrobocie wśród mężczyzn WŁAŚNIE ze względu na to, że kobiety lepiej pracowały i pracodawcy mogli wykorzystać ich gorszą pozycję społeczną i im mniej płacić (dosłowny cytat jakiegoś faceta, właściciela fabryki ale już nie pamiętam nazwiska – wolał zatrudniać kobiety, bo lepiej pracowały i tańsze). Wyglądało to tak, że facet pijak i nierób siedział w domu i NIC nie robił razem z dziećmi (nie gotował im ani nie sprzatał, bo przecież jest facetem :-), a żona nie dość, że nieroba i dzieci utrzymywała to jeszcze musiała im gotować i sprzątać). Kulą w płot kolego, kulą w płot! :-) Wiedza jest błogosławieństwem! Oczywiscie to wszystko trwało do czasu, aż pracodawcy odkryli, że dzieci są jeszcze tańsze.

  67. I w ogóle charakteryzujesz się typowo „męską” logiką – LEWAKI NIE UMIEJĄ DYSKUTOWAĆ po czym normalnie z nimi dyskutujesz, przy czym sam nie umiesz zachować obiektywizmu. Menszczyźni, ale tak to jest, jak się ktoś zabiera za coś co go przerasta xD Idź lepiej do garażu i napraw moje auta, tam jest twoje miejsce! (żart)

Dodaj komentarz